O Unitrze

Unitra jako Zjednoczenie Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego powstała w 1961 roku.
W roku 1978 Zjednoczenie zostało podzielone na Unitra-Elektron, czyli przedsiębiorstwa produkujące elementy elektroniczne i sprzęt profesjonalny oraz  Unitra-Dom zrzeszające producentów sprzętu elektronicznego powszedniego użytku.

Lata 70-te, to czas gwałtownego rozwoju branży elektronicznej oraz intensywnej współpracy z zagranicznymi partnerami, jednak kryzys gospodarczy jaki ogarnął kraj u progu lat 80-tych zatrzymał postęp także w dziedzinie elektroniki użytkowej i wymusił szereg zmian w funkcjonowaniu przedsiębiorstw jak i ich zarządzaniu. 

I tak w 1982 roku w miejsce Zjednoczenia powołano Zrzeszenie Przedsiębiorstw Przemysłu Elektronicznego Unitra. Zmiana ta nie była tylko kosmetyczna i nie ograniczała się tylko do zmiany nazwy- przedsiębiorstwa uzyskały znacznie wiekszą podmiotowość i niezależność. 

Zrzeszenie funkcjonowało do 1989 roku, kiedy to przedsiębiorstwa uzyskały już pełną samodzielność, część z nich nadal używała nazwy Unitra aż do kresu działalności.

Czym była Unitra?

To ogromny scentralizowany moloch przemysłowy epoki socjalizmu zrzeszający ponad 30 przedsiębiorstw zatrudniających blisko 200 000 osób, dla których zakłady Unitry były nie tylko miejscem pracy. Były to czasy kiedy państwowe przedsiębiorstwa zapewniały nie tylko zatrudnienie, ale zabezpieczało także potrzeby socjalne swoim pracownikom.

Dla wszystkich innych, Unitra, to producent milionów urządzeń elektronicznych, od sprzętu elektroakustycznego i telewizyjnego do urządzeń gospodarstwa domowego. W epoce PRL-u sprzęt Unitry gościł bez wyjątku w każdym domu. 

Czy był to sprzęt nowoczesny, wysokiej jakości?

Niekoniecznie.
Przemysł PRL-u  na tle krajów wysoko rozwiniętych był daleko w tyle. I taka też była Unitra. Socjalistyczne władze promowały rozwój przemysłu ciężkiego, elektronika nie była traktowana priorytetowo. Liczyło się wydobycie węgla, wytop stali, produkcja cementu, natomiast ilość wyprodukowanych nowoczesnych telewizorów, radioodbiorników mniej interesowała sekretarzy partyjnych, których świadomość została ukształtowana w czasach kiedy sierp i młot były podstawą wykuwania postępu.

Tym niemniej dziś, na tle urządzeń krótkiej używalności, nienaprawialnych, sprawnych tylko do końca okresu gwarancyjnego, produkty Unitry jawią się jako wyroby trwałe, solidne, wręcz pancerne. I mają coś czego współczesne odtwarzacze plików cyfrowych nie mają, swoistą duszę, są świadkami historii, uczestnikami ludzkich życiorysów i jak to w analogowych urządzeniach, czuć i widać w nich życie, coś się kręci, przesuwa, świeci. 

Jaka jest dziś opinia o Unitrze?

Dziś tamtej Unitry już nie ma.

Pozostały wspomnienia, sentyment i sprzęt, który często pomimo upływu lat nadal jest sprawny i cieszy starych użytkowników, ale i tych młodszych płynących na fali mody na Unitrę. Pozostały też, ale i powstały nowe spory, rozbieżne opinie na temat Unitry.

Ludzie żyjący w epoce PRL-u często wspominają czasy świetności Unitry z rozrzewnieniem: "Ach, jak ta Trawiata grała! Altusy? Rewelacja!". Dla nich był to wspaniały sprzęt, wspaniały czas, młodość, witalność, optymizm, wszystko wtedy był piękniejsze niż dziś. Poza tym innego sprzętu nie było, skala porównawcza nie istniała, trzeba było się cieszyć tym co jest.

Mają rację? Obiektywnie nie, ale to był ich czas, ich prawda i niech z nią zostaną.

Pokolenie "post PRL-owskie" pozbawione jest tego sentymentalizmu i wykazuje rozbieżne oceny.
Część bezkrytycznie powtarza peany pochwalne na cześć Unitry, chociaż nie mieli bliskiego z nią kontaktu, ale skoro inni chwalą, to oni też.
Druga grupa, to sceptycy podkreślający, że Unitra gra dużo gorzej niż współczesny sprzęt, co jednak wskazuje, że nie doceniają zjawiska upływającego czasu i jego skutków. Czas czyni takie porównania bezprzedmiotowe, to tak jakby porównywać współczesny samochód, który lepiej przyśpiesza, hamuje, skręca z tym z przed 50 lat.
Inni wskazują, że na tle urządzeń z tego okresu z Europy Zachodniej, a tym bardziej tych z Japonii, Unitra wypadała dramatycznie słabo. I tak właśnie było, tyle, że to współczesna opinia, w czasach świetności Unitry nikomu to nie przeszkadzało.
Kolejna grupa, hejterzy, są zawsze i wszędzie, nic im się w życiu nie podoba, slońce za mocno świeci, niebo jest zbyt niebieskie, trawa zbyt zielona, więc i o Unitrze nic pozytywnego nie powiedzą.
I kolejna grupa, ta z którą się identyfikuję, rozumie, że sprzęt Unitry był na miarę możliwości socjalistycznej, czyli nieefektywnej gospodarki i tak mocno opóźnionej w stosunku do krajów wysoko uprzemysłowionych. Były to jednak produkty nasze, tu zaprojektowane, tu wykonane wysiłkiem wielu tysięcy ludzi, ku radości milionów użytkowników.
Warto o tym pamiętać. 

Created by: cdx.pl